W Polsce panuje powszechne przekonanie, że studia humanistyczne są niewiele warte, a ich absolwenci kończą jako sprzątaczki lub pracownicy restauracji szybkiej obsługi. Studia, które najczęściej doradzają rodzice i specjaliści z internetu, są związane z kierunkami ścisłymi, takimi jak informatyka czy elektronika, tudzież medycznymi albo ekonomicznymi. Jednym z niewielu „prestiżowych” kierunków humanistycznych jest prawo.
Z kolei pozostałe kierunki z katedry nauk społecznych, takie jak psychologia, filozofia, socjologia czy marketing i zarządzanie nie budzą zbyt pozytywnych skojarzeń. Są postrzegane jako łatwe i bezużyteczne, a studenci, którzy je wybrali, bywają wyśmiewani i traktowani z wyższością czy pobłażaniem.
Ale czy jeśli ktoś nie ma głowy do matematyki czy biologii, naprawdę powinien zmuszać się do studiowania na politechnice czy uniwersytecie medycznym? Zdecydowanie nie, bo będzie męczyć się przez resztę życia. Jeśli taka osoba jest pasjonatem nauk humanistycznych, nie powinna rezygnować ze swoich pasji. Jeśli naprawdę będzie dobra w tym, co robi, po każdym kierunku znajdzie pracę, a wcale nie wyląduje na zmywaku.
Ktoś, kto skończył filozofię, może podjąć karierę akademicką i publikować swoje prace; osoba, która skończyła kierunek „psychologia w marketingu” odnajdzie się w miejscach takich jak pracownia copywriterów czy kreatywna agencja reklamowa (przykładowo z Krakowa). Jeżeli człowiek uczy się czegoś, co jest jednocześnie jego pasją, z pewnością odnajdzie się w życiu zawodowym i odniesie sukces.